Walka z cellulitem kojarzy się z walką z przyjemnościami, które najczęściej są już złymi przyzwyczajeniami. Zazwyczaj oznacza to banalne jeść mniej słodyczy, nie palić, żadnych fast foodów, mało soli i jeszcze „nie” dla długich, gorących kąpieli. Jednak najgorsze to mniej siedzieć, więcej się ruszać, może nawet biegać, gimnastykować się, po prostu straszne. Już wolę cellulit. – Zrozumiałe :), tym bardziej, że cellulit ma podłoże hormonalne przede wszystkim, więc dobre przyzwyczajenia nie zawsze są skuteczne. Ale zawsze pomocne. I tego chyba warto się trzymać ze świadomością, że owe dobre przyzwyczajenia są także naszymi sprzymierzeńcami w dbaniu o dobre zdrowie i siłę, a antycellulitowo działają przy okazji.
Jak zwalczyć cellulit
Ale czy w ogóle walczyć. Po co „kopać się z koniem”? No chyba, że walka z przyjemnościami sprawia przyjemność. Wówczas osiąga się stan niekończącej się walki przechodzący w stan niekończącej się klęski.
Czy walczyć z przyjemnościami...
… które są niechcianymi przyzwyczajeniami? Lepiej natychmiast zerwać z owymi złymi przyzwyczajeniami i już 🙂 Jeśli jednak taka raptowność nie leży w naturze, to na pewno nie warto skupiać się na walce! Bardziej skutecznym sposobem pozbycia się niechcianej przyjemności wydaje się znalezienie jej alternatywy. Odkrycie przyjemności, która daje siłę i pozwala poczuć miłe wzmocnienie z jej wyboru. Oferuje poczucie własnego czasu, zmniejsza stres. Odnajdywanie nowych przyjemności – nawet jeśli są drobne – niewątpliwie ułatwia wychodzenie z rutyny. Mam nadzieję, że ta rada nie jest groźna;) Czekają setki możliwości nowych przyjemności.
Słodko zaczynając, zamiast ciasteczek – tak, to możliwe, biorąc pod uwagę, że słodycze są zdrowe i niezdrowe – daktyle, figi, banany, rodzynki, winogrona!, słodkie pomarańcze, a nawet sałata z pyszną oliwą :), … Zamiast biegania – jeśli ktoś nie ma ochoty biegać – rolki, taniec, kurs samoobrony, skoki ze spadochronem, joga, tai chi, trener personalny, długie spacery z psem (psem ze schroniska najlepiej), czytanie z częstą zmianą pozycji :), … Zamiast długiej, ciepłej kąpieli (krążenie krwi staje się wolniejsze, rozszerzają się naczynia krwionośne i zmniejsza się napięcie żył, w efekcie zwiększa się przepuszczalność naczyń i może dochodzić do zaburzeń mikrokrążenia w tkance podskórnej, tworzą się zastoje i obrzęki) – ciepła kąpiel zakończona zimnym prysznicem, lub zamiast zimnego prysznica – jeśli ktoś nie lubi – masażem lodem 🙂 I tak dalej …
Czy masaż lodem jest przyjemny?

Tak, masaż lodem jest przyjemny! Każdy, kto używa lodu do masażu – potwierdzi.
Można go stosować przy okazji codziennych czynności pielęgnacyjnych, które zamieni w witalizujący rytuał.
UWAGA! Kąpiel bez masażu lodem będzie później nudna.
Owa przyjemność masażu lodem jest oczywiście pomocna, a nawet niezbędna w zachowaniu systematyczności, która jest z kolei niezbędna dla osiągnięcia antycellulitowego rezultatu. I przy okazji zdrowa. Albo odwrotnie, przede wszystkim zdrowa i przy okazji antycellulitowa.
W każdym razie masaż lodem jest przyjemny, zdrowy i działa antycellulitowo.
Antycellulitowy masaż lodem
Antycellulitowy masaż lodem jest skuteczny przede wszystkim dlatego, że stymuluje krążenie krwi zarówno masowanych miejsc jak i całego organizmu. Dlatego ułatwia włączenie w proces ogólnej przemiany materii, metabolizmu masowanych miejsc.
Tylko połączenie tych dwóch procesów skutkuje nie tylko uwolnieniem kwasów tłuszczowych z cellulitowych komórek tłuszczowych ale także odprowadzeniem ich do krwiobiegu. Przy okazji oczyszczeniem komórek tłuszczowych z zalegających toksyn, odżywieniem ich oraz dotlenieniem.
Masaż lodem jest gimnastyką naczyń krwionośnych. Wykonywany systematycznie uelastycznia i wzmacnia naczynia krwionośne. Znacznie poprawia ich działanie. Tym samym polepsza krążenie krwi. Przy okazji przeciwdziała cellulitowi.